Tak wyglądał początek, wizyta w salonie, oglądanie, pierwsza jazda – to się pamięta.
Oczywiście w fotelu, który jest wygodny i dobrze trzyma na boki, super dopasowana pozycja za kierownicą, jesteś tylko Ty i BMW.
Potem kolejna wizyta, oglądanie i kolejna, wracasz jak bumerang.
Kalkulacja z doradcą – wybrałem swój wymarzony egzemplarz i tutaj miła niespodzianka, samochód w bardzo podobnej konfiguracji stał w salonie – brakowało tylko podparcia lędźwiowego co powinno być standardem w samochodzie tej klasy. Mógłbym złożyć zamówienie na nowy samochód, ale wtedy zamiast odebrać auto po załatwieniu formalności finansowych czekałbym na nie 2-3 miesiące. Formalności załatwione, nadszedł ten dzień – dla mnie i wielu innych klientów BMW, jeden z najprzyjemniejszych dni w życiu.
Ostatnie podpisy i można zasiąść wygodnie za kierownicą – ale to nie koniec – od salonu kilka drobiazgów i torba ze smakołykami dopełnia wspaniałe chwile.
i tak rozpoczęła się moja przygoda z Ultimate Driving Machine.